Dzień dobry, jestem nowy na portalu więc przprasam za błędy które zrobię. We wtorek tj 7 lipca zrobiłem tatuaż, sesja trwała 7 godzin. Od samego początku myłem szarym mydłem biały jeleń i smarowałem bebapathenem. Zauważyłem że sporo mi ręka nabrzmiała a najwięcej w koło nadgarstka. Utrzymuję się dalej i przy nadgarstku boli przy ruchu. Przed sesją nigdzie nie wyczytałem że takie obrzminie może wystapić przy cukrzycy która mam. Tatuator przed sesją zapytał czy mam uczulenie na tusze, nie wspamniał u cukrzycy itp a i ja nie pomyślałem o tym. Cukier raczej mieści mi się w normach przed i po posiłku, Miał może ktoś taki przypadek. Martwię się tym. Od dziś używam Easy Tattoo.
Ból może być spowodowany dużą ilością czarnego tuszu.
irooc wiesz coś na temat cukrzycy?
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Nic z cukrzycą nie ma to związku.
Masz tam nawalone czarnego na blachę, więc to norma że boli, i jest spuchnięte :D
Aż dziwie się że nie masz siniaka w około.
I jak smarujesz jednym to trzymaj się jednego.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Czyli easy tattoo czy bepanthen. Easy nie jest tak strasznie tłuste.
Gdzie robiłeś tatuaż, że nikt Ci nie wytłumaczył jak przebiega gojenie się tatuażu.
W najprostszy sposób.
Igła wbija się pod skórę tworząc deliatną ranę, nadmiar tuszu osiada na naskórku, wraz ze strupkiem i starą sktórą po czasie odpada, odsłaniając świężą skórę z tatuażem.
Więc to norma, nie zdzieraj tych strupków, tak ma być.
Już smaruj czym kolwiek tylko nie zminiaj co 3 godziny kremu
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!