Siema.
Tydzień temu wykonałem dziarke w studio mi przez wiele osób polecanym przez bardzo dobra tatuatorkę i martwię się że jest przeorany, bo to że się ciulowo goi to wiem.
Generalnie po wykonaniu było git, przez pierwsze 3 dni nawet nie bolał. Wedle zaleceń studia myłem go zaleconym mydłem, suszylem i smarowalem bepanthenem, studio zaleca noszenie folii 3 dni i zmiana co 2-3 godziny co robiłem, prysznic tylko w folii żeby go nie zalać.
Na 3 dzień obudziłem się ze spuchnięta ręką która piekła niemiłosiernie a tatuaż był cały mokry. Tatuatorka nakazała osuszyć, niczym nie myć nie smarować.
W załącznikach fotka z dnia kiedy zaczął boleć i z dzis. Szczerze jestem dość zrozpaczony. Kontakt z tatuatorka jest, cały czas nawiguje co robić więc to jest git, nawet jej o nic nie winię bo instruuje profesjonalnie co i jak od momentu wyjścia z salonu, ale interesuje mnie odpowiedź na pytanie czy jest jakakolwiek szansa że tam pod spodem pod tym strupem coś będzie do odratowania z tej dziarki, czy ręka już tylko na śmieci
Jeden jak będzie się gorszyć to dermatolog.
Dwa FOLIE NOSIĆ TYLKO PRZEZ PIERWSZE GODZINY PO DZIARANIU I POTEM NAJWYŻEJ NA PIERWSZĄ NOC.
Myć możesz się normalnie pod prysznicem nie błaznować z folia tylko nie moczyć ręki za długo nie brać kąpieli i nie myć dziary AXEm albo inną niveą.
Jak dla mnie zagotowałeś tą dziarę pod folią a to zwykła rana która musi oddychać.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
a mi sie wydaje ze jednak jest zaorana bo takie kwiatki wychodza wlasnie zazwyczaj po 3-4dniach masz zdj swiezej dziarki jak wygladala od razu po zrobieniu ?
Niestety nie mam 😔
Rozmawiałeś ze studiem lub tą osobą, co mówili?
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Rozmawiałem, jestem w stałym kontakcie, generalnie obstawiają przemoczenie i niedostateczne wysuszenie przed ostatnim zawinięciem w folię. Całe szczęście tak jak wspominałem to full profeska studio i damage control był prowadzony na bieżąco. Generalnie już wyszło na git, cały ten twardy strup już zszedł i odsłonił nienaruszony (całe szczęście!) tatuaż. Strupki są w dwóch miejscach gdzie ten wylew osocza był największy i stawiam, że do tygodnia maksymalnie zejdą jak patrzę na tempo schodzenia (on odchodzi elegencko sam z siebie po prysznicu) Zapewne będą potrzebne poprawki w miejscach gdzie było najgorzej, bo albo wyszło za dużo tuszu, albo skóra jeszcze się nie odbudowała i jest dużo jaśniejszy.
czesc pokaz jak wyglada teraz
Siemka. Chciałem tylko zostawić to tu dla tych którzy mają podobny problem i się martwią. W rok po wszystkim tatuaż wygląda tak. Trochę tuszu wypłynęło, w jednym miejscu jest pęknięcie które wynika z mojej winy. Kiedyś pewnie zgłoszę się do kogoś po poprawki, generalnie nie ma takiego dramatu o jaki się bałem, jak ktoś się nie zna to nawet nie zauważy że coś jest tam nie tak.
Generalnie nauczka dla mnie aby nie nosić folii a najlepiej chodzić do miejsc gdzie używają second skin