Jakie prezenty robicie sobie same – bardziej w stronę przeżyć czy rzeczy?
U mnie to trochę miks 😅 Męża zabieram na mecz NBA – prezent w jego stylu, ale też coś, co razem przeżyjemy. A dla siebie… waham się. Z jednej strony marzy mi się Islandia, a z drugiej – wystarczyłby mi dobry pad thai i wieczór tylko dla siebie 😂 Jeśli chodzi o rzeczy, to pewnie celowałabym w coś klasycznego, co zostaje na lata – torebka, buty albo biżuteria. Coś, co założę i będę wiedzieć, że to „prezent ode mnie dla mnie”.
A jeśli już mowa o rzeczach, które mają klimat i są bardziej „na duszę” niż „na pokaz”, to ręcznie robiona ceramika – np. taki czajnik – to dla mnie strzał w 10.
https://andyceramika.pl/czajniki
Piękna, użytkowa rzecz, którą codziennie się cieszy oko i która trochę mówi „dbam o siebie”, nawet jeśli tylko parzę herbatę w piżamie.
Zazwyczaj wolę obdarowywać się przeżyciami, takimi jak wyjazdy, koncerty czy warsztaty, ponieważ wspomnienia z nich zostają ze mną na dłużej niż jakakolwiek rzecz.