Hejhej.
Przeczytalam wszystkie podobne watki i dalej nie uzyskalam odpowiedzi na moje pytanie :)
Poltora tygodnia temu zrobilam sobie u tej samej osoby dwa tatuaze. Na lewej i prawej rece.
Na jednym z nich pojawily sie podskorne krosteczki. Swedza...
Mam jeszcze kilka innych tatuazy i takie krostki mialan tez na jednym z nich, ale dosc szybko znikly.
Tym obecnym sie nie spieszy i obawiam sie, ze to ew. Uczulenie na tusz.
Licze jednak, ze po prostu zapocilam, bo chodzilam sporo z folia. Smaruje Bepanthenem, ale od 2-3 dni oszczędniej, bo podejrzewam, ze to tez moglaby byc przyczyna.
Co myslicie?
Najwiecej krostek jest przy ciemnym pigmencie.
co robic? Czekac czy lecieć na pogotowie (zart:))
Z gory dzieki za pomoc.
Ja nie dostrzegam krostek na tych zdjęciach, możesz zaznaczyć?
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
No ewidentnie masz ich najwięcej w miejscach, gdzie tuszu jest najwięcej. Psikałaś octaniseptem?
Nie psikalam.
Robilam jednego dnia dwa tatuaze u tej osoby i na drugim nie ma nawet jednej krosteczki...
Myslisz, ze to alergia?
I co teraz?
Gdyby to była alergia to byłyby na drugiej ręce. Daj mu jeszcze czas smaruj bepanthenem. Smaruj tatuaż tak jak balsamujesz całe cialo, nie mocz go i unikaj słońca. Daj znać za kilka dni jak sytuacja wygląda. ;)