Cześć!
Przychodzę z pytaniem, czy tatuowanie się podczas antybiotykoterapii grozi czyms poważniejszym niż utrudnione gojenie się tatuażu? Dostałam antybiotyk na 10 dni, a w sobotę i w poniedziałek mam umówione sesje. Czuję się w porządku i nie jestem specjalnie osłabiona.
niestety antybiotykoterapia sama w sobie bardzo obniza odpornosc. swiezy tatuaz bedzie podatny na infekce stany zapalne i powiklania . mimo ze czujesz sie ok .
zaden porzadny tatuator nie zgodzi sie tatuowac podczas antybiotykoterapii jezeli zalezy mu na dobru klienta i swojej pracy, plus skoro bierzesz antybiotyk znaczy organizm walczy z jakas choroba i nie ma sil na zajmowanie sie regeneracja skory po tatuazu, a co za tym idzie w trakcie mozesz sie zle poczuc oraz mocno krwawic/skora puchnac co jest uciazliwe w tatuowaniu.
Nie bez powodu jak bierzemy antybiotyk musimy siedziec w domu <l4/ zwolnienie lekarskie> bo organizm jest rowniez podatny na inne choroby w tym czasie , a pamietajmy ze tatuaz to jednak rana .
Najpierw się wyleczyć potem się dziarać, szczególnie że masz dwie sesje
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!