Witam. Kolega robił tatuaż gdzie jak się okazało dostał infekcji lub tatoo był za mocno wbijany. Smarował na początku bephanten lecz prawdopodobnie już przy tym była ropa pod skórą i te miejsca nie mogły się zagoił. Użył później jakiegoś trybiotyku i mu się zrobiły wielkie strupy a następnie pękły i się zaszuszyły. Teraz widać że będą blizny bo pękły miejsca tej infekcji i są bardzo widoczne ślady. Ma jeszcze
trybiotyk, miejsca wciąż obolałe ale już wyglądają na zasuszone. Co można jeszcze tutaj zrobić żeby jak najlepiej się wygoiły te uszkodzone miejsca? Oscenisept z trybiotyk może jeszcze coś tu pomoc? Czy tylko sam trybiotyk i poczekać jak całkiem odpadnie ten strup z rany? Miał ktoś podobnie? Ogółem to widziałem dopiero dziś na żywo. Co można jeszcze poradzić na szybko? Proszę o pomoc i pozdrawiam
Jak to wygląda dziś?
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Zdjęcie było dodane świeże. Mówił że już nic nie ma, żadnego mokrego czegoś tam. Nie smarował już tym bephanten. Trochę obeschło. To było przedwczoraj. Myślę że wygląda zbliżone do tego foto. Można tu coś jeszcze poradzić? Czy czekać na całkowitego odpadnięcia tych strupów i szukać tatuatora z lepszą ręką żeby pokrył ślady które będą?
Zdjęcie było dodane świeże. Mówił że już nic nie ma, żadnego mokrego czegoś tam. Nie smarował już tym bephanten. Trochę obeschło. To było przedwczoraj. Myślę że wygląda zbliżone do tego foto. Można tu coś jeszcze poradzić? Czy czekać na całkowitego odpadnięcia tych strupów i szukać tatuatora z lepszą ręką żeby pokrył ślady które będą?
Ja bym to wyogił dobrze i porządnie i później myślał co dalej.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Tak właśnie myślę. Nic innego nie pozostaje. Chyba samo to odpadnięcie strupów zajmie z miesiąc żeby znikło wszystko i można było planować wzór. Później jeszcze poczekać żeby dłoń doszła z delikatnością. Napewno na początku będzie zbyt delikatna żeby coś działać na nowo.