Cześć!
Dwa tygodnie temu robiłam tatuaż w renomowanym studio. Jestem bardzo zadowolona z całego tatuażu, chociaż żałuję, że biały tusz powoli znika. Ale nie o tym.
Wszystkie linie i elementy tatuażu są jak widać bardzo cienkie. Jedynie ostatnia kropeczka jest jakby rozmyta, z daleka wygląda jakby to miejsce było brudne... Zauważyłam to od razu po ściągnięciu second skina, ale tatuatorka zapewniła, że jak tatuaż się w pełni wygoi, to ta rozmazana obwódka powinna zniknąć. Minęły jednak dwa tygodnie, z kropeczki ulotnił się biały tusz, a to sprawiło, że rozmycie jest jeszcze bardziej widoczne. Teraz, gdy patrzę na zdjęcie zrobione zaraz po wykonaniu tatuażu widzę, że ta ostatnia kropeczka jest jednak też grubsza od pozostałych.
Naprawdę ma to szanse za jakiś czas wyglądać tak jak reszta linii i kropek? Czy ewidentna fuszerka tatuatorki? Bo przyznam szczerze, że bardzo denerwuje mnie wygląd tej kropeczki.
Wybaczcie za zdjęcie z bliska z włoskami, ale nie golę tego miejsca zgodnie z zaleceniami :D