Witam, proszę o poradę. 3dni temu zrobiłam duży tatuaż na przedramieniu,był spuchniety ale dziś już nie ma zaczerwienienia, opuchlizna się zmniejszyła i osocze z nadmiarem tuszu zeszło. Przestałam uzywac tłusty Alantan i teraz używam maść od tatuazysty. Wczoraj wieczorem zauważyłam drobne krostki, dziś jest ich sporo, czy możliwe że to alergia? To nie pierwszy kolorowy tatuaż jaki mam robiony u tego samego tatuazysty i pierwszy raz zrobiło mi się coś takiego. Tatuaż wietrze, kremu używam cienką warstwę, myje mydłem antybakteryjnym 3-4razy dziennie...
Martwię się czy to zejdzie czy będzie gorzej :(
Edit. Wysypka nie występuje na całym tatuażu ale wyszła także na starym kolorze z którym się łączy.
Moze byc to reakcja alergiczna na alantan ktory bardzo duzo osob uczula , albo i same pociki od tlustego alantanu , albo i uczulenie na kolor tego nikt Ci nie powie od tak . Profilaktycznie pij wapno smaruj bepathenem w masci bardzo cienko i obserwuj w razie braku poprawy dermatolog
Na dzien dzisiejszy wysypka jest mniej widoczna więc może faktycznie alantan zawinił choć nigdy nie miałam z nim problemu :).
Dzięki za odpowiedź!