Witam, zrobiłem 5 dni temu tatuaż na przedrameniu ale już podczas sesji zaczał się robić czerwony. Po kilku godzinach zaczeła zwiększać się opuchlizna. Jak to piszę to mija 5 dni, siniak jest dość duży ale powoli traci kolor czerwony. Po prostu mam tak wrażliwą skóre czy jednak mam czym się martwić i powinienem iść do lekarza?
co do samego miejsca tatużu to nic z nim się szczególnego nie dzieje- swędzi, schodzi naskórek nie jest gorący, smaruje Bephantenem, przemywam wodą z szarym mydłem. Jest raczej normalnie jedynie został tak duży siniak.
ostatnie zdjęcie to światło sie odbija bo akurat było posmarowane.
Dodam, że jak miałem pobieraną krew z tej ręki to zawsze zostawał siniak. Biore też leki na nadcisnienie (i je brałem w dniu tatuowania - kardiolog mówił, że nie ma przeciwskazań do dziarania).
proszę o wasze opinie czy jest czym się martwić..
Norma bez paniki
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!