Widziałam u jednej dziewczyny tu na forum post z podobną wysypką, ale potem przestała odpisywać i nie wiem w końcu jak wyleczyła swój problem.
8 marca zrobiłam tatuaż. Miałam dwa dni założony second skin i nic się niepokojącego nie działo.
Skóra się potem ślicznie złuszczyła i tatuaż wyglądał już prawie elegancko, ale zaczęły pojawiać się krostki. Jednego dnia wyszło kilka a następnego dnia (wczoraj) wysypało mi już cały tatuaż, wygląda to okropnie, swędzi raz słabiej raz mocniej. Prawdopodobnie chyba przedobrzyłam z maścią bo nie wiedziałam że mogę już smarować tylko na noc. Przesyłam zdjęcia, czym to zaleczyć? Zanim dostanę się do jakiegokolwiek dermatologa to minie pewnie kupa czasu a ja się martwię.
Używałam oczywiście bephantenu. Od wczoraj nie używałam już niczego, zdjęcie sprzed chwili.
A i w salonie poza bephantenem kazali mi trzymać na noc tatuaż w podkładzie chłonnym także może to mieć pewnie związek z tym, u tamtej dziewczyny było tak samo.
Jakbyście mieli jakieś rady to byłabym wdzięczna.
Kieruję się tym postem: https://dziary.com/forum/higiena-i-pielegnacja/uczulenie-na-tatuaz-pomocy
Weź wapno w między czasie i poczekaj spokojnie. Powinno złagodzić swędzenie. Nie wygląda to groźnie.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
W tej chwili to wygląda tak. Piłam wapno, ale je odstawiłam bo poszłam do dermatologa. Twierdzi że to alergia. Zapisał mi w tabletkach Encorton 10mg, telfexo 180mg i maść Fuciped lipid. Powedział że za tydzień już nie powinno być śladu. Będę dawała znać co i jak :) Wiem też że mam dużo wietrzyć, nie zawijać już niczym, odstawić bephanten a nie wiem czy wapno mogę pić z tymi lekami, w sumie jak pajac nie spytałam :D
wapno to niestety mit jezeli chodzi o pomoc w alergiach wiec nie ma znaczenia czy bedziesz czy nie pic :)
Tak właśnie też ostatnio wyczytałam, że to mit także się pod tym względem uspokoiłam. Cieszę się, że mój tatuator bardzo mnie wspiera i codziennie pyta jak wygląda sytuacja choć przyznam, że trochę mi głupio że mu tak dupę zawracam. Pęcherze zaczynają znikać, a miejscami pod spodem robią się jakby suche/żółte (te co były największe) także myślę że się wszystko goi. Nie wiem czy od leków czy leczy je czas, wydaje mi się że przy takiej końskiej dawce leków jak mam, gdyby to była alergia to już by był o wiele lepszy postęp. Także może faktycznie że tak powiem "udusiłam sobie" tatuaż w jakiś sposób. Czekam, mam nadzieję że jak już to zniknie to nigdy więcej nie wróci. Potwornie się boję, że będzie cały do poprawki, albo że trzeba będzie usunać :(
Nie wiem czy powinnam dodać nowy komentarz czy edytować poprzedni, ale znowu mam problem :(
Zmiana na skórze jaka była to zeszła jakiś tydzień temu, pojawiło się swędzenie obu rąk ale wydaje mi się że to skutek uboczny leków jakie brałam (Jest taki wpisany w ulotkę więc nie panikuję). Leki odstawiłam w piątek, dziś mamy poniedziałek, swędzenie nie ustało ale poczekam jeszcze z tydzień no i dzisiaj pojawiają się krostki i teraz nie wiem, czy czeka mnie zaraz powtórka z rozrywki czy to już od jakby za głęboko wbitego tuszu