Hejka mam zaplanowane całe ramię w kolorze ,łącznie półtorej sesji (jakieś 10-12 h dziarania). Z racji tego ze ćwiczę można powiedzieć profesjonalnie , bardzo mi zależało aby sesje wykonać dzień po dniu . Tatuażysta do którego jestem umówiona strasznie mnie nastraszył o nieznośnym bólu na drugi dzień 😅 . Nie zrezygnuje z tego pomysłu bo mam swoje priorytety ale chciałam się dowiedzieć czy są na tym forum jakieś duszyczki które przeżyły już podobne doświadczenie i czy zechciałyby się podzielić swoimi doświadczeniami ? 😉
Ja robiłem sobie sam dziarę na nodze , dzień po dniu . Co prawda nie po 10 godzin ale po jakieś 6 h ale....prawda jest taka , że bardziej mnie bolało na drugi dzień , pod koniec już naprawdę było to nieznośne :(
Wiesz , każdy ma inny próg bólu i różnie to znosi , więc nikt nie poda Ci na tacy jednoznacznej odpowiedzi . Wyobraź sobie , że szorujesz skórę igłami przez 10 godzin , w nocy rana trochę Ci się uspokaja i na drugi dzień znów atakujesz świeżą ranę igłami :( To musi boleć .
Ale wiesz...może dasz radę :)
W sensie to nie 2x po 10h tylko łącznie miedzy 10 a 12 godzin wiec sesja 7 h i na drugi dzień jakieś 3 godzinki wzwyż 😅 . Miałam dziarane plecy w neotradzie ale tylko jedna sesja (7 h) i pod koniec było do dupy ale znośnie . Teraz ma być ramie ale w realiźmie mam nadzieje ze wytrzymam i nie padnę na tym fotelu 😝