Jak w tytule. Pierwszy kontakt z świńską skórą Fanem tego tworzywa raczej nie zostanę... Tatuaż robiony maszynką rotacyjną do konturu. Właściwie nasuwa mi się pytanie jaką najlepiej maszyną tego typu wzory robić. Docelowo miał to być dotwork. Konturówka Ok? Igła 3rl, tusz. Widzę sporo niedociągnięć i wiem na oko nad czym popracować. Nie ukrywam bardziej to test niż jakieś ambitne dzieło. Jednego tylko nie mogę pojąć, dlaczego nie mogę domyć śladów kalki? Nie reaguje to na nic, z banana zchodziła bez trudu:) zachęcam do udzielenia jakichś wskazówek poczatkujacemu adeptów jeśli takowe się komuś nasuwają na widok tych wypocin. Krytyka też mile widziana. Będę starał się odrzucać do tematu jakieś postępy w ćwiczeniach.
Czym próbówałeś zmywać?
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Green soap. Tusz schodził dobrze. Potem po prostu wziąłem to pod kran i nawet mydło do rąk plus gąbka itp nie dało rady.
Problem miałem również z odbiciem wzoru. Na owocach, ręce (córki) i nóżce wieprzowej wychodziła kalka dobrze. Na tej skórze to dopiero po kilku próbach udało się, że wzór był w miarę czytelny A potem nie szło tego zmyć. No jest pod górkę;)
Skóra świnki jest specyficzna dlatego.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Mam wrażenie, ze człowiek jest bardziej "miekki"? Nie wiem czy doświadczenia ze świniaka przenieść na ludzi bezpośrednio. W Sensie, to co sie sprawdza na świni (głębokość wbijania) nie zaora brzydko mówiąc ludzkiej skóry? Ktoś ma doświadczenie?