Witam.
Na konwencie robilem sobie rekaw, sesja 2 dniowa, profesjonalne studio z tysiacami dobrych opinii.
(posiadam juz kilka tatuazy - nie jest to pierwszy, wszystkie sie goily ladnie, strupki male itp)
W tym natomiast mam problem,
Pierwsze 2 dni juz mnie zaczelo zastanawiac (bo zaden inny tak mnie nie bolal)
Mija dzisiaj 6 dzien. Wszedzie ladnie naskorek złazi. Swedzi jak cholera :)
A w tym jednym miejscu - robi sie wielki strup - ktory nie moze - nie chce zaschnac, (jedynym sposobem by zaschnal - to nie smaruje ani nie przemywam tego miejsca kilka godzin)
Wystarczy ze na noc przemywam znowu zaczyna sie mazac. Jak zaschnie - to ciagnie skore jak cholera az sie dolki robia
Na zdjeciu wyglada tragicznie, (lecz kolejna konsultacja z moim tatuatorem konczy sie "wszystko ok - poprawimy w tych miejscach i bedzie ok, nie ma czym sie martwic"
Prawie tydzien, to miejsce boli, nie chce sie zagoic.
Pierwsze 2 noce w foli
Przemywanie 2 razy dziennie bialym jeleniem
Smarowanie bepanthem Baby Maść (nie na grubo)
Do dermatologa ? Nie smarowac tego miejsca 1-2 dni dac calkiem zaschnac przecierpiec bol ? Nie wiem juz co ugrac ;/
W zyciu u nikogo takiego czegos nie widzialem.
(Tak wiem jeden wlos sie utrzymal - nie chcial sie ogolic :P)
tak zaorane to miejsce przesusz je niech sie zastrupi nie mocz i nie smaruj szybciej sie wygoi i niestety bedzie do poprawki jezeli bedzie zaognione bolesne znak o stanie zapalnym 2x dziennie psikaj octeniseptem i pozostaw do wyschniecia te miejsca
nie ma w tym miejscu tuszu dlatego zapewne do dobicia