Cześć!
Zwracam się do Was z męczącym pytaniem - jestem początkującą tatuażystką, za mną już jakoś 20 dziarek (samouk), więc kreski są juz obiektywnie mówiąc - w miarę zadowalająco proste. Jednak mam ciągły problem z jedną klientką, a dokładnie z jej skórą - jest ona NIESAMOWICIE gruba, na tyle, że odbija mi igłę, a tusz w ogóle się nie wbija (jeżeli już, to po jakimś czasie dziara wygląda tak, jak z januszy tatuażu - tusz jest znikomo wbity, a kreski są po prostu krzywe) - próbowałam zmieniać kąt wbijania, podkręcałam natężenie - nic. Może igła powinna być grubsza (używam 0.35/5RL)? Ratujcie! Czy jest coś, co powinnam zrobić? Przez to przy każdym następnym kliencie martwię się, że natrafię na podobny przypadek i będzie z tego jedno, wielkie, NIC.
Pozdrawiam!
Na jakim napięciu pracujesz?
Zwykle 8,3-8,5
To skoro masz problem z wbiciem a chcesz robić rl5 to weź na 9,5 i postaraj się ardziej napiąc skóę.
dzięki, na pewno spróbuję :) chociaż podkręcałam do 9 i efekt był wciąż marny
Też możesz sprawdzić na innym zestawie igieł tyle że czym większy tym trudniej i bardziej odczuwalne dla klienta :)
Siema na jakim sprzecie pracujesz?
Maszynka red pik (liner), zasilacz nemesis
Ztego co podaje producent maszynki mozesz ja podkrecac do 10v ale tam skok moze byc maly i niema sily maszyna odpowiednio spenetrowac skory . W jakim miejscu robisz ten tattoo? I co do samej klijentki polec jej nawilzanie kremem miejsca przez tydzien gdzies przed dziabaniem , to powinno troche skore zmiekczyc.
No właśnie okolice nadgarstka, więc myślałam, że będzie w miarę "łatwo". Jeden robiłam na przedramieniu i też nie było łatwo. Dziękuję za rady!