Witam wszystkich. Jestem całkiem skromną i niezbyt pewną siebie Babcią przez co bardzo długo zbierałam się do tego by się tu zalogować. Jednak staram się spełnić swoje małe marzenie o tatuowaniu. Jakiś czas temu zaczełam od handpoke'u i coś powoli mi tam idzie. Jak na prawdziwego świeżaczka przystało miałam swoje wzloty i upadki. Zdarza mi się popełniać błędy lecz jestem ich świadoma i walcze z nimi. Ostatnio dostałam maszynkę. W sumie cały zestaw maszynek, jednak nie wiem za bardzo jak sie za nie zabrać. Czasem mam problemy z napięciem czy ze sztuczna skóra. Więc jestem tu by w miare możliwości skorzystać z pomocy osób ktore znają sie na maszynkach lepiej ode mnie. Na pewno to nie będzie mój ostatni wpis.
Podrzucę swój instagram @babciadziaba z nadzieją że znajdą się dobre dusze które wezmą mnie pod swe skrzydła lub dostane jakaś konstruktywną krytykę.
Kurczę ale sie rozpisałam no to by było na tyle, dziękuje z góry już za każdą odpowiedz którą dostane. c:
Zacznijmy od początku jaki sprzęt masz.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Wstawię zdjęcie maszynek bo na pewno bedzie łatwiej.
Ta jedna jest tam wstępnie złożona ponieważ zaraz zaczynam kolejne podejście do nich.
Jak już mam okazję to zapytam co jest przyczyną tego że czasem jak próbuje coś dziabać na sztucznej skórze to tusz jakby mi wybijał. Nic prawie nie zostaje, tego co zrobiłam nie widać i muszę poprawiać jeszcze 5 razy spokojnie by było widać jakikolwiek efekt, bez względu czy tatuowałam handpokiem czy maszynką. Pomyślałam że to wina sztucznej skóry więc przy najbliższej okazji kupiłam kolejną i było tak samo. Próbowałam z innymi jeszcze i już tam było różnie. Przy niektórych było widać troche lepiej ale za to nie dało się potem tego domyć. Po prostu się zastanawiałam czy to po prostu ja coś robię źle.
Dzięki za odzew domyślam się że odpowiadanie na takie posty może być upierdliwe. :)