Cześć,
Chęć zostania tatuatorem od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. W związku z tym mam pytanie do bardziej doświadczonych osób.
Czy iść na kurs? Słyszałam od właścicielki pewnego studio, że nieprzychylnie patrzą na świeżo upieczonych kursantów, wolą uczyć "świeżaków" od zera. Jakie macie z tym doświadczenia?
Myślę o kursie 80h, który kończy się wykonywaniem małych tatuaży na ludziach, ale słowa tej dziewczyny nie dają mi spokoju.
Druga rzecz- portfolio. Stworzyłam kilkadziesiąt projektów w różnym stylu, ale zastanawiam się, co właściwie wysłać do studio- tj. ile projektów, czy mieszać style itd.
Czy jest tu ktoś kto byłby zainteresowany przyjęciem osoby bez doświadczeń z maszynką? Bardzo chętnie podesłałabym moje portfolio.
O mnie: obecnie ("zawodowo") jestem grafikiem i motion designerem, ale od lat zajmuję się bardzo różnymi dziedzinami związanymi z mediami (montażem, fotografią itd). Rysuję od dziecka, przez wiele lat chodziłam na kurs rysunku (rozpoczęłam go w wieku 7 lat, uczęszczałam tam około 10 lat).
Będę wdzięczna za wskazówki!
K.
Ostatnio widziałam, że w jednym ze studiów w Warszawie poszukiwali praktykanta niekoniecznie z doświadczeniem. Wymagali tylko portfolio. Niestety rekrutacja już się zakończyła. Nie wiem, czy kurs był jakąś przeszkodą. Wiem natomiast, że nie wymagali doświadczenia - oferowali nauczenie wszystkiego od podstaw, tak więc jest możliwe rozpoczęcie tatuowania w studiu bez wcześniejszego ukończenia kursu.
Wysłałam zapytanie do znajomego tatuatora, jak się czegoś dowiem, to napiszę.
Ok, mam odpowiedź: najlepiej znaleźć studio na praktyki, bez kursu, najważniejsze jest portfolio.
Dzięki, @konwalia. To trochę dziwne podejście- tj ja się czuję nieswojo z tym, że nie mam pojęcia jak to się robi, a się będę zgłaszać do pracy ;). Ale wygląda na to, że tak się robi..
Znajomy napisał, że kursy niczego nie uczą.
Rysunek to jedno, a tatuowanie to drugie, zupełnie dwie inne rzeczy...
Studia wolą same uczyć od podstaw.