Witam,
Od niedawna uczę się obsługi maszynki rotacyjnej i tatuowania w domowych warunkach - na owocach i próbowałam też sił na sztucznej skórze. Wiem, że część użytkowników na forum ma negatywne zdanie na temat sztucznych skór, wiem, że różni się ogromnie od zwykłej, ale chcę przyzwyczajać się do maszynki i próbować też większych wzorów.
Dodaję temat, bo mam wątpliwości - tatuując sztuczną skórę, igły zostawiają ślad, na którym można rozróżnić każdą pojedynczą igiełkę. Czy to normalne na sztucznej skórze, czy to ja robię coś nie tak - złe ustawienia napięcia, za płytko (staram się wbijać max 1 mm) , czy może używam zbyt grubych RL jak na możliwości sztucznej skóry? W bratkach jest to mniej dostrzegalne, ale nadal widoczne, używałam bodajże 25/8RL, przy słoiku z różą zdaje mi się, że używałam 35/11RL, 35/8RL, coś w tym guście. Wszystko wychodzi też bardzo blado na tych skórach, ale to może być wina tuszu, bo był kupiony z myślą jedynie o nauce (Indian Ink).
Sztuczna skóra, na której są bratki to ta, skóra ze słoikiem od innego sprzedawcy, generalnie podobna ale grubsza.
Proszę o nie ocenianie prac samych w sobie, jedynie odnoszenie się do tematu, z góry dziękuję! :)
Uroki sztucznej skóry, spróbuj trochę głębiej wbijać i rób wolniej albo zwiększ napięcie żeby szybciej chodziła
A Ty się dziaraj się dziaraj
Dziękuję za odpowiedź, spróbuję :)
"Dodaję temat, bo mam wątpliwości - tatuując sztuczną skórę, igły zostawiają ślad, na którym można rozróżnić każdą pojedynczą igiełkę."
Norma nawet na ludzkiej skórze gołym okiem nie widzisz ale przy moich tatuaż gdzie głównie to jest oldschool i gdzie wszystko wjeżdża praktycznie na raz bez poprawiania linii widać pojedyncze igiełki.
Pomogłem, kciuk w górę obok posta. Dbaj o dziarę bo jak dbasz tak masz!
Zauważyłam oglądając timelapses w przybliżeniu, ale na żywej skórze trzeba się rzeczywiście przyjrzeć, a na sztucznej samo rzuca się w oczy w tym przypadku, dlatego spytałam :)