nie wyrażne wzory po zejściu naskórka

Witam , jestem początkujący i mam pytanie co do tego jakie mogą byc przyczyny ze po zagojeniu i zejściu naskórka wzór jest jakby nie wyrazny . na razie wykonałem kilka prób na sobie , na udzie u góry .mam kilka podejrzeń ale chcę się skonsultować . zarówno kontury jak i cienie po wygojeniu są jakby szare i nie wyrażne pomimo że na początku wygladały ok . jeśli chodzi o sprzęt to do konturu używałem humminbird v1 , igły najczęściej kwadron , farba do ciniowania ze średniej półki ale zakupiłem intenze true black i jest podobnie mimo że konsystencja intenza jest inna - widać że jest gęstsza i cimniejsza niż tamta wcześniejsza . cienie robiłem igłami round szader rózne rozmiary a takze SEM . kontur zmieniałem róznie bo najpierw zacząłem od napęcia 6 bo wiadomo że to próby ale teraz około 7,5-7,7 , a cienie około 6v . myślę że z naciaganiem mam jeszcze dużo do poprawy ale poza tym nie wiem czy nie pracuję igłą za głęboko i to co powinno zostac nie zchodzi w naskórku . jeśli znów spróbuję mniej docisnąć igłę czułem delikatne smyranie - ale po konturze nie było sladu . podczas samego wykonywania tatuażu nie było sladów krwi czy coś takiego , ppoza tym mam potrzebne kosmetyki itd zarówno w czasie robienia jak i po nim więc jesli chodzi o sprzęt itd chcę żeby było na dobrym poziomie bo to jest bardzo ważne... więc o co tutaj najbardziej chodzi ? odpowiem na pytania i moge załączyć zdjęcia , pozdrawia i czekam na jakąś konkretna ocenę .

Załącz zdjęcia jak masz igły poustawiane na jaką wysokość się wysuwają?

Na razie robiłem wszystko tym hummingbirdem, ustawiłem też twardość bicia na tym pokrętle i na nypelku w maszynce tam gdzie się zakłada igłę . Wysuw gdzieś z 2 mm ale robiłem to z powietrza - bez kontaktu dziobu ze skórą . Wybrałem tak ponieważ naciąganie skóry i tak mogło popsuć sprawe bo czasami gdzieś mi brakuje tego naciągu. Mam też teorię ale zapytam po pokazaniu zdjęć. Podeślę zdjęcia za niedługo. Pozdrawiam

to zdjęcie jakby środkowego tatoo -

tutaj jest jakby wypełnienie konturu którego widac fagment na zdj nr 1 . wyszło bardzo nie wyrażnie , prawie nie widać kształtów a po samym zrobieniu było widać cienie i linie .

widać też fragment ostatniego napisu któremu schodzi naskórek i też jest szare i rozmazane - miejsce było dosyć ciężkie bo trochę z boku ale mimo wszystko po zrobieniu wyglądało poprawniej .

napewno popełnionych było kilka błedów w mniejszym lub większym stopniu . zastanawiam się jeszcze czy kolor nie ,,rozmył się '' w etepie gojenia , np na początku ale o tym po zdaniu kogoś kto coś moze tutaj doradzić . pozdro

Wygląda jakbyś miał tą dziarę ze 40 lat :D
Za lekko igła wchodzi w skórę, zawsze kolor osiada i delikatnie się rozmywa, naciągaj skórę smaruj wazeliną i dziaraj głębiej koło 2mm pod skórę głębiej ~3 tatuaż zamiast się goić będzie się zabliźniać.

No tak to wygląda że jakby miał z 40 lat albo jakiś stary kryminalny robiony spinaczem. czyli ogólnie trzeba bardziej zdecydowanie jeśli chodzi o głębokość. Do smarowania używam hustle krem, no i też psikam bactine i vasocaine tylko z ich kolejnością robię tak że np najpierw zielone mydło, później bactine lub vasocaine, po tym lekko przemywam i daje krem. Po nałożeniu tych środków czekam chwilę. Z tym że krem też po chwili lekko przecieram żeby się nie ślizgały ręce. Tą głębokość to jest główny powód wraz z innymi czy jeśli poprawię głębokość powinno być normalnie? A może namieszałem coś przy gojeniu? Słowa jednego konkretnego tatuatora którego spotkałem się sprawdzają, mówił żeby się tego nie bać. Dzięki za odp.

Vasocaina jest znieczulaczem, który działa podskórnie więc jak już masz masz np kontur i i chcesz żeby mniej bolały cienie/kolor wtedy można użyć vasocainy, ale z doświadczenia mojego tatuażysty dowiedziałem się że przy vasocainie tusz ciężej wchodzi u większości, ja miałem po 5 godzinie dziarania klaty dopiero psikniętą vasocaine..
A w studio w którym się dziaram bactine jest używany tylko do golenia miejsca dziaranego.

Ja wszystkie moje dziary goiłem w ten sposób pierwsze 4h po dziarze folia, potem mycie, sam krem, przed spaniem mycie krem+foila na noc.
Po pierwszej nocy tylko mycie i krem bez folii już.
Po tygodniu/półtorej odstawiałem bepanthen bo nim się smarowałem i smarowałem tautaż masłem od loveink, potem przerzuciłem się z masła na repritic.

Bardziej wydaje mi się, że płytko wchodzisz w skórę i za dużo na nią dajesz specyfików.
Mój tatuator odkaża rękę, goli odkaża po raz kolejny, kalka wazelina i jedzie.

No tak właściwości tych płynów są właśnie takie. Ja używałem tych płynów kilka razy na kilka godz bo póki co długo mi na tym zchodzi czasu i kiedy skóra była już zmęczona to psikałem. Do smarowanie po, używam bepanthen a po zrobionym dawałem ten plaster przepuszczajacy powietrze - taka cieniutka folia do naklejania - najpierw po zrobieniu na noc i też łącznie z pracą, a po tym juz bez niczego jeśli nie było większego zagrożenia dla tatuażu w ciągu najbliższych godzin -przemywanie i smarowanie. A do przemywania używałem dalej zielonego mydła jak podczas zabiegu, to chyba nie jest zły pomysł jeśli już mam je u siebie??Z tym że może dawałem go więcej do wody bo chyba powinno być 8%? A ja trochę na oko ale z 15 % max. Co do kolejności której mówisz to wygląda bardziej efektywnie i teraz tak będę działał. Ma to sens. Ciekaw jestem jak będzie teraz bo zacznę próbować cheyenne, raczej banany bo sztuczne skóry jakoś mi nie podeszły bo to poprostu jest sztuczne. Ale te maszynki są już są bardzo precyzyjne i może spróbuję trochę tą technikę kontaktu dzioba z podłożem np banan itp.

I naprawdę ograniczaj ilość znieczulaczy bo serio łagodzą ból ale tatuażyście robią problemy :D