Od zarania dziejów człowiek interesował się ozdabianiem skóry za pomocą rysunków.
Wszystko co znajduje się na naszej skórze wyraża kim jesteśmy. Stanowi barięrę pomiędzy nami a światem i decyduje o tym jak zostaniemy postrzeżeni przez wszystkich, z którymi się spotkamy. Nie zostaje także bez znaczenie w sferze seksualnej. Jak wiemy już w zamierchłej starożytności ludzi malowali swoje ciała. Starożytni aborygeni, czy nawet Aztekowie wierzyli w ich magiczną moc i były one częścią ich magicznych rytuałów. Pomagały także rozróżnić jedno plemię od drugiego.
Wśród Indian wbrew pozorom pełniły jeszcze kilka ważnych funkcji. Rysunki na ich ciele mówiły praktycznie wszystko o ich właścicielu. Mianowicie kim jest, jaką posiada pozycję społeczną no i przede wszystkim jak już wspomniałem - z jakiego plemienia pochodzi.
Kolor czerwony oznaczał wojnę, natomiast kolor błękitny to przegrana. Mało tego Indianie za pomocą tatuaży chcieli przekształcać się w inne zwierzęta, by uchronić się przed gniewem swoich bogów.
Malowanie ciała nie było tylko takie ważne wśród Indian z Ameryki. Również w Afryce pełniło ono olbrzymią rolę. I równie tutaj duże znaczenie miał kolor czerwony, który symbolizował nie tylko krew, ale także dobrobyt.
To właśnie z takich źródeł wywodzą się niezwykle popularne w dzisiejszych czasach Tribale, co znaczy nic innego jak plemienny, szczepowy.
Technika tatuażu powstałą w Polinezjii. Jest to część Oceanii, w skład których wchodzi wiele wysp, m.in znane wszystkim Hawaje. Wyszktałcona tam technika tatuowania używana jest do dziś. Za pomocą igieł umieszczali barwnik pod skórą, a więc identycznie jak w obecnych czasach.
Markizy to 12 wulkanicznych wysp zagubionych na Pacyfiku. Od dwóch tysięcy lat zamieszkują je plemiona polinezyjskie, które wykształciły bardzo wysoko zaawansowaną sztukę zdobnictwa. W roku 1595 pojawił się tam hiszpański żeglarz Alvaro de Mendana, który wyruszył w poszukiwaniu legendarnej krainy Ophir, gdzie miały znajdować się kopalnie złota. Z nich właśnie pochodzić miał szlachetny kruszec, który posłużył do budowy świątyni biblijnego króla Salomona. Mendana żeglował od wybrzeży Peru. Kiedy zobaczył na horyzoncie wyspy, był przekonany, że jest u celu poszukiwań. Złota jednak nie znalazł, za to wdał się w potyczki z pomalowanymi dzikusami. Na szczęście, nie potrafił określić geograficznego położenia wysp, tak że ślad po nich zaginął. Następnym białym, którego zobaczyli tubylcy był legendarny kapitan James Cook w roku 1774. Zaś w roku 1804, Markizy odwiedziła rosyjska ekspedycja Iwana Fiedorowicza Krusensterna, który zanotował, że wśród tubylców żyją dwaj Europejczycy Francuz Jean Baptiste Cabri i Anglik Edward Robarts. Obaj byli pokryci od stóp do głów tatuażami. Krusenstern zaangażował ich jako tłumaczy I przewodników, a obecny na pokładzie George Heinrich von Langsdorff spisał naukową relację o miejscowych obyczajach i wierzeniach.
Do cywilizowanego świata ta nowość dotarła dopiero pod konic XVII wieku, kiedy to Londynie żeglarz - William Dampier przypłynął z Polinezji w towarzystwie jednego z tubylców pokrytego tatuażami. Mimo tego tatuaż w kulturze europejskiej zyskał popularnośc niezwykle pózno, bo zaledwie kilkanaście lat temu.
W pózniejszych czasach uznawany był za wyraz przynależenia do organizacji przestępczej, gdyż technike tatuażu wykorzystywały ówczesne mafie (Yakuza), a w ślad za nimi mniejsze organizacje i gangi. Potocznie nazywane "dziary" były też kojarzone z wizytą w więzieniu. Dopiero niedawno zaczęto postrzegać tę sztukę jako dostępną dla wszystkich. Wraz z rozwojem techniki - zmniejszeniu bólu podczas wykonywania oraz skonstruowanie kolorowych tatuaży jest on popularny zarówno wsród kobiet jak i u mężczyzn.