Pośród wielu wynalazków Edisona, tj.: żarówki czy gramofon, znalazł się także elektryczny długopis ułatwiający kopiowanie tekstów.
Opatentował swoje dzieło w 1876 roku – polegało ono na stworzeniu dwóch, zbliżonych do siebie walców zawierających konkretny szablon. W ten sposób kopiowanie dokumentów było zdumiewająco szybkie (jak na tamten okres czasu). Bardziej znanym autorem pierwszej maszynki do tatuażu jest S. F. O’Reilly – uzyskał patent w grudniu 1891r. Ten wynalazek posiadał zbiornik na atrament i na tyle wyprofilowaną końcówkę, by była w stanie przebić tylko wierzchnią warstwę skóry. Choć nazwanie O’Reilly’ego „pierwszym wynalazcą maszynki do tatuażu” wydaje się sensowne, było to tylko udoskonalenie wynalazku Edisona. Silniczek pozwalał na wykonanie aż 50 nakłuć w sekundę!
Tatuaż w roku 1876? 15 lat później stało się to możliwe!
Dzieło O’Reilly’ego stało się tak popularne, że do jego salonu zjeżdżali się ludzie z całego świata. Pierwszy, wykonany tatuaż przyniósł mu sławę, a on sam prowadził swój salon aż do śmierci, czyli do 1908 roku. Obecnie maszynki do tatuażu niewiele różnią się od wynalazku sprzed ponad 100 lat – praca nad ich mechanizmem i dokładnością to jedynie doskonalenie tego – jakże umiłowanego przez miłośników tatuaży – urządzenia. Sam Thomas Edison przez wiele miesięcy starał się dopracować swój projekt. Cenną informacją jest to, że cena elektrycznego długopisu w tamtych latach to około 30 $. Była to rewolucja w sferze kopiowania i powielania tekstów i druków, jednakże... Długopis nie przyniósł Edisonowi tak wielkiej sławy jak żarówki. I choć wydaje się to niesamowite, że później, na podstawie projektu XIX-wiecznego wynalazcy powstało tak popularne i znane niemal w każdym zakątku na świecie urządzenie, prawda jest taka, że elektryczny długopis wygląda porażająco podobnie do dzisiejszych maszynek do tatuowania.
Minęło tak wiele lat, a maszynka do tatuaży i elektryczny długopis są łudząco podobne...
Zaskakującym elementem, dodanym przez O’Reilly’ego, była możliwość wykorzystywania przez maszynkę aż pięciu igieł, dzięki czemu artysta mógł operować nie tylko jedną linią o standardowej grubości, ale mógł tworzyć dzieła na skórze o różnej szerokości kreski, a także o dokładniejszych szczegółach. Warto zainteresować się losami i historią maszynki do tworzenia tatuaży, choćby ze względu na to, że jest zaskakująca, sięga dwóch wieków wstecz i zmienia choć trochę obraz każdego tatuażu na własnym ciele.
Bo to przecież nic innego, jak elektryczny długopis do pisania po skórze!