„Wszystkie jesteśmy przepełnione tęsknotą za dzikością. Nie ma na nią żadnego kulturowego antidotum . Nauczono nas wstydzić się takich pragnień. Zapuszczałyśmy długie włosy, by zasłonić nimi swoje uczucia. Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy. Dzikie zwierzęta i Dzika Kobieta to zagrożone gatunki.” („Biegnąca z wilkami”) Zacznę od tego, że jeszcze rok wstecz nawet nie przeszłoby mi przez myśl, że kiedyś na mojej skórze miałby powstać jakikolwiek tatuaż, choć te fascynują mnie od zawsze. Koniecznie przemyślane, symboliczne, zawierające w sobie głębszy przekaz, metaforę, sekret, wspomnienia, stratę, marzenia, cele do zdobycia, emocje, charakter, duszę, historię…Uwielbiałam podziwiać je u innych ludzi, zwłaszcza u kobiet, tych mądrych i zrównoważonych, nietuzinkowych, trochę wyobcowanych i posiadających nieco odrębny świat od rzeczywistego, gdyż uważam, że takie kobiety właśnie zwracają największą uwagę na to, jaki tatuaż pragną wykonać na swoim ciele i nie podążają według utartych schematów, jakimi są banalne i oklepane wzory, tworzone pod wpływem chwili lub zauroczenia nowym partnerem. Nigdy nie zastanawiałam się również nad tym, na jaki wzór bym się zdecydowała, gdybym tylko tak panicznie nie bała się bólu, którego na dobrą sprawę nie znałam. Opinie innych ludzi strasznie mnie zniechęcały, ponieważ większość z nich przedstawiała sam zabieg tatuowania, jako bardzo bolesny i nieprzyjemny. Moje nastawienie zaczęło się zmieniać pod koniec zeszłego roku, podczas czytania niesamowicie fascynującej książki , o której już Wam pisałam. „Biegnąca z wilkami” poruszyła mnie i moje „ja” do granic możliwości. Całkowicie zmieniła moje myślenie, postrzeganie rzeczywistości, a zwłaszcza samej siebie i własnej natury, kobiecej natury. Motyw wilka, który autorka sprawnie wplotła w całość swych badań nad tajnikami kobiecości, natury kobiet, ich siły oraz charakteru, porównując ze sobą te dwie istoty (wilka oraz kobietę) zakorzeniał się w moim mózgu coraz bardziej i bardziej, aż w pewnym momencie zaczęłam obsesyjnie i na własną rękę czytać wszystko to, co dotyczyło tematyki oraz symboliki wilków. Sama „Biegnąca z wilkami” do dziś jest taką moją „skarbnicą” i uważam, że każda kobieta powinna mieć własny egzemplarz na półce. Autorka w trakcie swych badań i całym toku pisania, porównując kobiety do wilków, udowadnia, iż w każdej z nas drzemie dzika kobieta, posiadająca naturę zdominowaną przez instynkt, która została w pewien sposób zmuszona do odegrania określonych ról w społeczeństwie oraz w życiu ( poprzez narzucenie norm społecznych, stereotypów itp.) Podobieństwa te są różnorodne i mądrze wyjaśnione. Porównania autorki, jak i jeszcze inne, do których dotarłam za pomocą dodatkowych źródeł, przedstawię na końcu tego wpisu. Najpierw jednak skończę moją „historię” z tatuażem… Kiedy skończyłam czytać „Biegnącą z wilkami” w mojej głowie zrodziło się pragnienie posiadania własnego tatuażu. Takiego, który wyrażałby w pewien sposób moje „ja”, moją duszę, wnętrze, ukrytą naturę i przypominałby mi, kim naprawdę jestem, a co najważniejsze? Jak silną istotą jest kobieta, właśnie. Od stycznia bieżącego roku, wraz z wybranym przeze mnie tatuatorem pracowałam nad projektem, który idealnie spełniałby moje oczekiwania. W ten oto sposób powstał mój upragniony tatuaż, który w dodatku okazał się być dość sporego formatu, dlatego też, jako, iż jestem pedagogiem i najzwyczajniej w świecie „nie wypada” mi się afiszować z obrazkami na ciele, umieściłam ten wspaniały wzór na moich plecach. Przedstawia on wilka, umieszczonego w obręcz łapacza snów, a dookoła widnieje napis: „pozwól swojej duszy być dziką i wolną”, co doskonale oddaje całą ideę tatuażu. O wilku wspomnę za chwilę, natomiast o łapaczu snów napisze krótko i zwięźle. Strasznie nie lubię, gdy coś zakłóca mój sen, zwłaszcza moje własne paranoje. Jestem niesamowicie wyczulona na różne dźwięki wieczorowo-nocna porą i najlepiej, gdybym całą noc przespała niczym suseł bez konieczności przerywania błogiego snu. Koszmary, które miewam również od czasu do czasu dają mi się we znaki, dlatego owy łapacz snów ma być takim symbolem, który chroni mnie przed złymi snami i przed tym wszystkim, co próbuje przedostać się przez moją psychiczną barierę podczas długich nocy, zwłaszcza, kiedy jestem sama w domu, sprawiając tym samym, iż moja wyobraźnia płata mi figle różnego rodzaju i przeprawia o migotanie komór oraz przedsionków.
Wilk - Kobieta
Wyjaśniając Wam znaczenie mojego tatuażu, posłużę się po prostu garścią przeróżnych cytatów, zwłaszcza pochodzących z książki „Biegnąca z wilkami”, ale też z otchłani internetu. Te krótkie, wyrwane z treści zdania idealnie oddają wszystko to, co symbolizuje tatuaż, który został wykonany na moim ciele. ”Zdrowe wilki i zdrowe kobiety podzielają pewne cechy psychiczne: wyczulone zmysły, duch zabawy, ogromną zdolność do poświęceń. Wilki i kobiety to istoty z natury pokrewne, są dociekliwe, bardzo silne i odporne. Mają głęboką intuicję, z poświęceniem troszczą się o potomstwo, partnerów i stado. Potrafią się doskonale przystosować do wciąż zmieniających się warunków, odznaczają się silnym charakterem i wielką odwagą. Jednak i jedne, i drugie były i są prześladowane i tępione; błędnie sądzi się, że są krwiożercze, podstępne, nadmiernie agresywne i warte dużo mniej niż ci, którzy je szkalują. Były celem ataków tych, którzy trzebili dziewicze tereny oraz nieokiełznane rejony psychiki, niszcząc naturalne instynkty, tak że nie został po nich ślad. Uderzające są podobieństwa w bezlitosnym tępieniu wilków i kobiet przez tych, którzy ich nie rozumieją.” "Dawniej „ kobiety infantylizowano i traktowano jak przedmioty. Leżałyśmy odłogiem niczym nie uprawiane ogrody. (…) Kobiety miały dużo do powiedzenia, choć to, co pisały, nie było wydawane drukiem. Ich malarstwo, choć niedoceniane, stawało się pokarmem dla duszy. Kobiety musiały dopraszać się o narzędzia i miejsce do uprawiania sztuki, a jeśli im tego nie zapewniano, znajdowały przestrzeń dla siebie pośród drzew, jaskiń, lasów, za zamkniętymi drzwiami." „Tak więc jak wiele kobiet przede mną i po mnie szłam przez życie jako criatura, dziwaczne stworzenie w przebraniu. Jak cały rodzaj żeński przede mną z dumnie podniesioną głową chwiałam się na wysokich obcasach, a do kościoła wkładałam skromną suknię i kapelusz. Ale mój baśniowy ogon często wystawał spod rąbka sukienki i strzygłam uszami tak mocno, że kapelusz aż podskakiwał i w najlepszym razie opadał na oczy, a nierzadko turlał się po podłodze.” „Do niektórych kobiet ten ożywczy „smak dzikości” przychodzi podczas ciąży, karmienia dzieciątka, podczas cudownej przemiany, jaka zachodzi w człowieku podczas wychowywania dziecka, podczas pielęgnowania uczuciowej więzi, tak jak pielęgnuje się ukochany ogród. Przychodzi do nas także przez doznania słuchowe; z muzyką, która wibruje w piersi i porusza serce; z dźwiękiem bębna, gwizdem, wołaniem i płaczem. Przychodzi z językiem pisanym i mówionym; czasem jedno słowo, zdanie, wiersz lub opowieść wzbudza taki oddźwięk, jest tak właściwe i trafne, że każe nam przynajmniej na chwilę przypomnieć sobie, z jakiej substancji tak naprawdę jesteśmy ulepione i gdzie jest nasz prawdziwy dom. Znajduje ujście przez kobiety. Jeśli one są przytłumione, to walczy, by się wydostać na powierzchnię. Jeśli są wolne, to ona też jest wolna. Na szczęście, nieważne, ile razy spycha się ją w dół, odbija się do góry. Nieważne, ile razy zakazuje się jej wstępu, dławi ją, przygniata, odcina, rozmywa, gnębi, nazywa niepewną, szaloną i obrzuca innymi obelgami, emanuje z kobiet z taką mocą, że nawet te najspokojniejsze, najbardziej ograniczane i krępowane kobiety zachowują dla niej sekretne miejsce. Nawet najbardziej represjonowana kobieta ma swoje tajemne życie z tajemnymi myślami i tajemnymi uczuciami, które są bujne i dzikie, czyli naturalne. Nawet najbardziej ubezwłasnowolniona kobieta strzeże tego dzikiego zakątka jaźni, bo intuicyjnie wyczuwa, że któregoś dnia znajdzie się jakaś furtka, szczelina, szansa, i ona ją poszerzy, by wyrwać się na wolność.” „Zdrowa kobieta przypomina wilka: krzepka, po brzegi pełna, potężna siła życiowa, życiodajna, świadoma swego terytorium, pomysłowa, lojalna, lubiąca wędrówki. Jednak oddzielenie od pierwotnej, zwierzęcej natury sprawia, że osobowość kobiety ubożeje, rozcieńcza się, rozmywa, staje się przezroczysta, bez wyrazu. Nie zostałyśmy pomyślane jako żałosne stworzenia z rzadkimi wątłymi włoskami, zbyt słabe, by zerwać się do skoku, gonić za zdobyczą, dawać nowe życie. Kiedy życie kobiety popada w zastój lub wypełnia się nudą, to jest to moment, kiedy powinna dojść do głosu jej dzika, zwierzęca strona; to czas, by dusza rozlała się szeroko jak rzeka w delcie.” „Dzika Kobieta należy do ciebie – niezależnie od tego, czy jesteś intro- czy ekstrawertyczką; kobietą, która kocha kobiety, czy kobietą, która kocha mężczyzn; kobietą, która kocha Boga lub wszystkich naraz; czy twoje serce jest proste, czy masz ambicje amazonki, czy pragniesz piąć się na sam szczyt, czy też po prostu przeżyć do jutra, czy jesteś dowcipna czy ponura, z królewskiego rodu czy prostaczka – Dzika Kobieta jest twoja, bo należy do wszystkich kobiet. By ją odnaleźć, kobiety muszą powrócić do instynktów, do swej najgłębszej wiedzy. Więc wyruszajmy w podróż i sięgajmy pamięcią wstecz, do naszej pierwotnej duszy. Śpiewajmy, by jej kości obrosły ciałem.” „Zrzućmy wszystkie fałszywe okrycia, któreś my otrzymały. Załóżmy autentyczny płaszcz naszych potężnych instynktów i wiedzy. Przeniknijmy obszary psychiki, które kiedyś do nas należały. Rozwińmy bandaże, przygotujmy lekarstwa. Powróćmy, dzikie i wyzwolone, ze skowytem, śmiechem i śpiewem, do Tej Jedynej, która nas kocha. Dla nas sprawa jest łatwa. Bez nas Dzika Kobieta umiera.” „Wilk jako zwierze mocy, które nas prowadzi symbolizuje przede wszystkim dzikość, ale też lojalność oraz stadność, w tym rodzinne wartości społeczne. Ukazuje też niezłomność i wytrwałość, a także dużą odporność. Według Indian (…) wilk to też duch, który poprowadzi nas do najgłębszych poziomów siebie samego, do swej intuicji i wiedzy, jaką w sobie nosimy. Tej, która jest wynikiem doświadczenia. Jest on jednym z ciekawszych nauczycieli i przewodników w świecie duchów. Pomimo, iż już sporo wiemy o tych zwierzętach, wciąż jest on jednym z bardziej tajemniczych istot. Przypomina nam też o tym, że pomimo tego, iż żyjemy w cywilizowanym świecie, pozostajemy w nierozerwalnym związku z naturą..." „Wilk, jako nasz nauczyciel ukazuje nam też aspekt tego, co możemy doświadczać nocą podczas snów. Pomaga nam odkrywać cenne rzeczy w naszej podświadomości. Przypomina nam też, ze choć żyjemy w stadzie jak on, to jednak najwięcej dzieje się w samotności, w głębi nas samych. Jest przewodnikiem w tej samotnej drodze. Pokazuje na, ze aby w pełni dojść do zrozumienia siebie, musimy być sami, odrzucając osądy i przekonania innych, znajdziemy własną drogę. Uczy nas też odkrywania w tej drodze swej jaźni, wewnętrzną moc i siłę. Przypomina jednak, ze nie odnajdziemy tego bez podejmowania ryzyka i nie mając w sercu odwagi. Wskazuje nam nasze lęki, z którymi pomaga się zmierzyć. Jako nasz duchowy przewodnik pomaga pokonać trudności i stać się silnym i wytrzymałym.” "Przede wszystkim jednak uczy nas życia w stadzie, w społeczności. Współpracy z grupą, zasad w niej rządzących oraz ich poszanowania. Uczy też pokory, by szanować poglądy innych, nawet jeśli sami się z nimi nie zgadzamy. Ukazuje nam pewne struktury społeczne, szacunek i wartości, jakich nie poznamy alienując się ze społeczności. Jednocześnie pokazuje, jak mimo uwikłania się w sfery rodzinne i społeczne pozostać sobą, wolnym i niezależnym duchem.” Mam nadzieję, że teraz inaczej patrzycie na pomysł, który zrealizowałam na własne życzenie. Uważam, ze ten tatuaż jest idealny, jeśli o moją osobę chodzi i z pewnością doskonale integruje się z moim światopoglądem, naturą i charakterem. Poniżej zdjęcie mojego własnego cudeńka:) Jak Wam się podoba? P.S. A jak jest z Wami? Macie jakieś własne ulubione tatuaże? A może macie ich kilka? Co oznaczają? Chętnie poczytam o nich w komentarzach:)