Pare zasad, co by uniknąć nieprzyjemności:
1. Warto odwiedzić zakład/artystę z polecenia lub o którym można znaleźć rzetelną opinię - zarówno jeśli chodzi o jakość artystyczną, jak i BHP.
2. Jak już jesteśmy na miejscu, zanim oddamy się w ręcę tatuatora/ tatuatorki po prostu się rozejrzeć po zakładzie (czy coś nas nie niepokoi) i konieczie dopytać o podstawy:
- Czy igły są sterylne i jednorazowe?
(powinni odpakować igłę i założyć przy Was; jeśli tak nie było - śmiało prosić o to, by zrobili to jeszcze raz)
- Co się dzieje ze zużytym sprzętem jednorazowym?
(powinien być specjalny pojemnik wywożony co 48 godzin LUB jeśli w ramach pojemnika studio posiada lodówkę na odpady – co 14 dni)
- Jak sterylizują narzędzia?
(powinni posiadać profesjonalny autoklaw do sterylizacji, taki jak mają w szpitalach; sterylizacja preparatach dezynfekujących nie jest wystarczająca!)
- Czy artysta wykonał okresowe badania na obecność żółtaczki i wirusa HIV?
(powinni posiadać aktualną książeczkę zdrowia)
3. Higiena przed:
- klikudniowa abstynencja
- dobry posiłek, co by uniknąć zasłąbnięć
- prysznic (ja wiem, że oczywiste, ale jak się okazuje, niekoniecznie)
- nie drażnij skóry (solarka, smażing, mocniejszy peeling…)
4. Higiena po:
- standardowe zachowanie w przypadku rany – nie myć mydłem, ani innymi perfumowanymi płynami, tylko WODĄ
- posmarować maścią gojącą (np.: Alantan); czystymi rączkami!
- opatrunek – zależy od tatuażysty; jałowy papier, folia, bandaż, opatrunek z gazy…
- po wykonananiu tatuaży należy unikać wysiłków wewnętrznych i zewnętrznych; to jest picia alkoholu (2-3 dni) oraz podrażnień dla skóry jak odpoczynek w saunie, wyprawa na basen, smażing na plaży…
Jeśli przed wycieczką po tatuaż chcecie wyposażyć się w bardziej szczegółowe informacje, odsyłam do rzetelnego opracowania tematu ->
http://tatuaze.net.pl/pytania-studio-tatuazu.html
1. Warto odwiedzić zakład/artystę z polecenia lub o którym można znaleźć rzetelną opinię - zarówno jeśli chodzi o jakość artystyczną, jak i BHP.
2. Jak już jesteśmy na miejscu, zanim oddamy się w ręcę tatuatora/ tatuatorki po prostu się rozejrzeć po zakładzie (czy coś nas nie niepokoi) i konieczie dopytać o podstawy:
- Czy igły są sterylne i jednorazowe?
(powinni odpakować igłę i założyć przy Was; jeśli tak nie było - śmiało prosić o to, by zrobili to jeszcze raz)
- Co się dzieje ze zużytym sprzętem jednorazowym?
(powinien być specjalny pojemnik wywożony co 48 godzin LUB jeśli w ramach pojemnika studio posiada lodówkę na odpady – co 14 dni)
- Jak sterylizują narzędzia?
(powinni posiadać profesjonalny autoklaw do sterylizacji, taki jak mają w szpitalach; sterylizacja preparatach dezynfekujących nie jest wystarczająca!)
- Czy artysta wykonał okresowe badania na obecność żółtaczki i wirusa HIV?
(powinni posiadać aktualną książeczkę zdrowia)
3. Higiena przed:
- klikudniowa abstynencja
- dobry posiłek, co by uniknąć zasłąbnięć
- prysznic (ja wiem, że oczywiste, ale jak się okazuje, niekoniecznie)
- nie drażnij skóry (solarka, smażing, mocniejszy peeling…)
4. Higiena po:
- standardowe zachowanie w przypadku rany – nie myć mydłem, ani innymi perfumowanymi płynami, tylko WODĄ
- posmarować maścią gojącą (np.: Alantan); czystymi rączkami!
- opatrunek – zależy od tatuażysty; jałowy papier, folia, bandaż, opatrunek z gazy…
- po wykonananiu tatuaży należy unikać wysiłków wewnętrznych i zewnętrznych; to jest picia alkoholu (2-3 dni) oraz podrażnień dla skóry jak odpoczynek w saunie, wyprawa na basen, smażing na plaży…
Jeśli przed wycieczką po tatuaż chcecie wyposażyć się w bardziej szczegółowe informacje, odsyłam do rzetelnego opracowania tematu ->
http://tatuaze.net.pl/pytania-studio-tatuazu.html
Brakuje mi tutaj jednej istotnej rzeczy - pamiętajmy, by odwiedzając kogoś, kogo efektów prac nie widzieliśmy szybciej - niech okaże swoje portfolio, tylko w ten sposób ocenimy, czy naprawdę warto. Dlaczego o tym piszę? Ostatnio znajoma poszła do nowego salonu w naszym mieście. Realizator okazał jej opasły katalog z wykonanymi dziarami, co jak się okazało, były ściągnięte z neta a dziaracz ich nie wykonywał ( okazało się to po fakcie). To, co zrobił dziaracz wołało o pomstę do nieba, w sieci krąży zdjęcie, co jej ten mistrz wykonał; miała być puma na plecach a wyszedł kot z paraliżem potrącony przez 40-tonową ciężarówkę i trafiony przez piorun. Koleżanka do tej pory procesuje się z dziaraczem i czekamy na wyrok.
Jesteś w dziale: Higiena i pielęgnacja
Skomentuj temat! Zaloguj
się!
Aktywne tematy
Popularne tematy