W czasach plemiennych wierzono, że tatuaż ma moce lecznicze. Terapeutyczny tatuaż występował głównie w formie amuletów tatuowanych na ludzkim ciele. Ludzie wierzyli, że taka ozdoba uchroni ich przed złymi duchami.
Innym przykładem leczniczego używania tatuażu są ozdoby wokół ust kobiet z Ainu. Według tamtejszych ludów, tatuaż ten zapobiegał przed wejściem do ciała demonów. Podobnym przykładem są dzieci Nuba z Sudanu. Miały one małe tatuaże w formie szczepionek. W nacięcia na ciele wprowadzano zioła i ziemię dla pobudzenia reakcji ochronnych organizmu. Ponoć później, dzieci Nuba były bardziej odporne na działanie bakterii i wirusów.
Tatuaż miał w świecie plemiennym wiele innych leczniczych zastosowań. Wzór przecinający pięty chronił przed ingerencją diabła, a ptak w świątyni nie dopuszczał do działania złych duchów. Małe znaczki na skroniach chroniły przed bólem głowy, a kółka wokół kącików ust przed utonięciem w morzu. Delikatne części ciała jak oczy czy genitalia chroniono poprzez małe ciemne linie, kropki i krzyżyki.
W Egipcie tatuaż w kształcie ryby lub palmy gwarantował płodność, a tatuaż wąż chronił przed gniewem boga Słońce. Dla ludów berberyjskich tatuaż był nawet lekarstwem na guzy i znamiona. Używano prostych wzorów. Kółka i prostokąty oznaczały miejsce choroby, by nie przedostawała się dalej. Krzyżyk miał ją zaś całkiem zlikwidować.
Także dziś są doniesienia o terapeutycznej roli tatuaży.
Naukowcy z USA odkryli ostatnio specjalny tatuaż dla diabetyków. Ma on być w stanie monitorować poziom glukozy we krwi i w razie, podwyższonego stanu, alarmować świeceniem.